Koty i psy

Od mojej pierwszej wizyty w Turcji minęło już kilka lat i dlatego przyszedł czas, żeby opowiedzieć o stałych mieszkańcach tego kraju, czyli bezpańskich kotach i psach, których pełno na ulicach chociażby Stambułu. Nie jestem miłośniczką zwierząt domowych. Nie ufam zwierzętom, boję się ich i chyba to się nigdy nie zmieni. Niestety, funkcjonowanie w takim mieście jak Stambuł, niesie za sobą konieczność przyzwyczajenia się do kotów i psów, które są wszędzie. Jak tak patrzę na niektóre, to aż żal ściska. Wygłodniałe, bezdomne, młode, stare, zmęczone, spragnione – jednym słowem najróżniejsze. Chodzą po ulicach w blasku zachodzącego słońca, lub wygrzewają się w kilkudziesięciostopniowym upale. Nie widziałam jeszcze, żeby kogoś zaatakowały, ale zapewne takie zdarzenie miało miejsce, co wnoszę z liczby zwierząt i liczby ludzi (ludzi a może też „zwierząt” tylko dwunożnych?)... Niedawno tureckie media pokazywały pijaną/naćpaną kobietę, która kopała koty mieszkaj...