Pierwszy ślad na obcej ziemi
Latem 2012 roku po raz pierwszy odwiedziłam Turcję. Już przed tą wizytą dużo o niej wiedziałam, ale jaką byłam ignorantką, kiedy myślałam, że nic mnie nie zaskoczy... W zasadzie byłam przygotowana na kontrasty, których przyjdzie mi doświadczyć, ale nie spodziewałam się, że "tamten świat" jest tak inny od mojego. O tym, co mnie zadziwia (pozytywnie i negatywnie) będziecie mogli przeczytać tu, na zupełnie subiektywnym blogu.
***
Moja podróż do kraju Ataturka była moją pierwszą samodzielną wycieczką. Od razu po wylądowaniu zrozumiałam, że warto podróżować, zwiedzać, obserwować ludzi. Pierwszą rzeczą (wrażeniem?), która do mnie przemówiła był zapach. Postawiłam stopę na płycie lotniska, odetchnęłam z ulgą i poczułam coś innego. Intrygującego i nieznanego. Od tej chwili wiedziałam, że przeżyję przygodę życia, a Turcja pozostanie moją wielką miłością na zawsze.
Czym pachnie Stambuł? Standardowo. Przyprawami, kurzem, spalinami, a jeśli dodać do tego lipcową wysoką temperaturę, to można zachwiać się na nogach od intensywności aromatów. Może to standardowa obserwacja. Może wszyscy czują to samo, ale na mnie ta mieszanka zrobiła szczególne wrażenie.
Specjaliści twierdzą, że zakochujemy się w kimś nie z powodu romantycznej wizji "komunii dusz", ale ze względu na feromony - niewyczuwalne nosem zapachy, na które reaguje jednak nasz mózg. Chyba teraz muszę się z tym zgodzić (choć wierzyłam w dwie połówki pomarańczy/jabłka), bo dostałam dowód w postaci Turcji. :)
A co Wam najbardziej utkwiło w pamięci podczas pierwszej wizyty w tym kraju? :)
***
Moja podróż do kraju Ataturka była moją pierwszą samodzielną wycieczką. Od razu po wylądowaniu zrozumiałam, że warto podróżować, zwiedzać, obserwować ludzi. Pierwszą rzeczą (wrażeniem?), która do mnie przemówiła był zapach. Postawiłam stopę na płycie lotniska, odetchnęłam z ulgą i poczułam coś innego. Intrygującego i nieznanego. Od tej chwili wiedziałam, że przeżyję przygodę życia, a Turcja pozostanie moją wielką miłością na zawsze.
Czym pachnie Stambuł? Standardowo. Przyprawami, kurzem, spalinami, a jeśli dodać do tego lipcową wysoką temperaturę, to można zachwiać się na nogach od intensywności aromatów. Może to standardowa obserwacja. Może wszyscy czują to samo, ale na mnie ta mieszanka zrobiła szczególne wrażenie.
Specjaliści twierdzą, że zakochujemy się w kimś nie z powodu romantycznej wizji "komunii dusz", ale ze względu na feromony - niewyczuwalne nosem zapachy, na które reaguje jednak nasz mózg. Chyba teraz muszę się z tym zgodzić (choć wierzyłam w dwie połówki pomarańczy/jabłka), bo dostałam dowód w postaci Turcji. :)
A co Wam najbardziej utkwiło w pamięci podczas pierwszej wizyty w tym kraju? :)
Komentarze
Prześlij komentarz